W ciągu ostatniego tygodnia pisałam Wam już o powieściach, pisałam też o reportażach. Czas na dwa poradniki.
Ken Honda, Happy money. Japoński sekret prawdziwego bogactwa
Książka z sekretem w tytule to prosty sposób na to, żebym taką lekturą cicho wzgardziła. Sprawdzone info. Książkę japońskiego guru dostałam jednak w prezencie, więc z czystej przyzwoitości postanowiłam do niej zajrzeć. Okazało się, że jest napisana i lekko, i sprawnie i nawet można wynieść z niej trochę ciekawej treści.
Ken Honda w swoich wywodach stara się udowodnić, że pieniądze to nie tylko środek płatniczy, ale także przedmioty, które mają energię. Obrazowo wyjaśnia, na czym opiera się jego filozofia finansowa, tłumacząc, że od tego, ile mamy na koncie pieniędzy ważniejsze jest to, w jaki sposób o nich myślimy i jak nimi gospodarujemy. Pieniądze wydawane z frustracją nigdy nie dadzą szczęścia. Te przyjmowane bez wdzięczności, również. Wiem, że brzmi to jak największe banały wszechświata, ale zaufajcie mi, lektura wzbogaca o kilka przemyśleń.
Shunmyo Masuno, Sztuka prostego życia
Jeśli przy opisie poprzedniej książki wspomniałam, że irytują mnie te wszystkie sekrety w tytułach, tak w przypadku książek o minimalizmie jest jeszcze gorzej. Wychodzi ich w ostatnich latach tyle, że wszyscy, jak jeden mąż powinniśmy być dzisiaj ascetami. Tworzy się ich tak wiele, że z zagadnieniem prawdziwego ograniczania zaczynają mieć wspólnego coraz mniej. Ta książka trafiła do mnie przypadkiem i szczęśliwie nie skreśliłam jej na samym starcie.
Generalnie znajdziecie tu same oczywistości. Czyli np.: wstawaj codziennie 15 minut wcześniej i znajdź czas na to, żeby o świcie móc delektować się herbatą; odnajdź szczęście w braku pośpiechu; zredukuj dobytek; nie porównuj się z innymi; gdy nie jesteś czegoś pewien, wybierz najprostsze rozwiązanie…. Tak więc są to banały nad banałami, ale czy to nie jest tak, że prozaiczne rzeczy trzeba – nam ludziom – powtarzać ciągle i w kółko? Że gonimy za chmurami, zapominając, jak bezpiecznie jest stąpać po prostu po ziemi? Dobrze się to czytało. Książka ma fajną strukturę, mianowicie: jedna strona = 1 przepis / porada. Leci się przez ten poradnik ekspresowo i jednak ostatecznie coś tam w głowie zostaje. Zanotowałam sobie m.in. to:
Co mogę zrobić, żeby przydać się światu?
Wierz w siebie. Zwłaszcza wtedy, kiedy się boisz.