RÓŻNI NAS WSZYSTKO

Ludzie są niepokojąco podobni do siebie. Już kiedyś pisałam Wam o tym, że każdy kogoś przypomina: wyglądem, tonem głosu, gestykulacją, sposobem bycia. Do mojej prywatnej listy klonów dołączył właśnie mój kurier, który z powodzeniem mógłby zastępować na premierach Wojtka Smarzowskiego oraz Laura, która jest prawdopodobnie zagubioną siostrą Riennahery – trudno inaczej wytłumaczyć ich wspólne, mentalne podobieństwo.

Choć nie wiem, jak bardzo byśmy się nie starali, wszyscy jesteśmy tacy sami, po prostu. Różnią nas centymetry wzrostu, zera na koncie, sposoby w postrzeganiu świata oraz poglądy, ale summa summarum nie różnimy się w ogóle. Nawet fizycznie jesteśmy do siebie podobni. Na pewno znacie choć jedną osobę, która przypomina Wam kogoś innego, albo zdarzyło Wam się usłyszeć, że w innym mieście macie swojego sobowtóra.

Ale choć fizycznie często łączy nas tak wiele, mieszając się między sobą tworzymy barwny pejzaż różnorodności. Dlatego tak bardzo nie lubię, kiedy usilnie upodabniamy się do siebie. Sporo dziewczyn na Instagramie dąży do tego, by ubierać się i malować w identyczny sposób, nie wspominając już o stosowaniu zabiegów medycyny estetycznej, które powodują, że zamieniamy się w klony.

A przecież w ludziach właśnie to jest piękne, że są tak różni.

Że jedne z nas mają małe nosy, piękne twarze, a inne mniej standardowe proporcje, za to błysk w oku. Kocham w nas, ludziach to że na siódemkę nowo poznanych osób każda jest absolutnie inna: jedna zaskakuje przebojowością, inna urzeka subtelnością. Mamy różne poziomy introwertyzmu, inaczej postrzegamy niektóre słowa, łączy nas ten sam język, podobne zainteresowania, ale tak naprawdę różni nas wszystko.

Hej, ty, nie naśladuj kogoś innego.

Polub wersję siebie, w której zawsze jesteś sobą.