BITCHES LOVE POEMS

Jo-In-Hyuk-Illustration-21

Napisać coś mądrego, poważnego, ale jednocześnie na tyle lekkiego, by porwać tłumy.

Nie dać się melancholii, która bije drzwiami i oknami, i dosiada w tramwaju, krzycząc będziesz moja. Przestać traktować czekoladę jak tlen i nie pytać Google jak rozmawiać z ludźmi. Wyjść z siebie. Stać na posterunku własnych myśli, ale zarazem dać się ponieść. Wędrować po pustym mieście i wciągać w nozdrza poczucie wolności. Z niczego się nie tłumaczyć, nie udawać, mieć odwagę być sobą. Pojechać do Wałbrzycha, Sokołowska, Krakowa, przed siebie. Nie zawracać światu głowy swoimi problemami. Usiąść na schodach i przez pół godziny patrzeć w niebo, nie podjadając przy tym produktów o wysokim indeksie glikemicznym. Wiedzieć, czego się chce i nie tworzyć smutków. Raz w tygodniu polecieć na wysokości niedozwolone; bez wyrzutów sumienia porzucić w kąt literaturę brzydką. Pójść do kina w godzinach roboczych. Nie zastanawiać się czy to depresja czy zbyt mała dawka alkoholu; czy to była miłość, czy amfetamina. Dać się namówić na czyny nieczyste, wodzić wzrokiem za dobrym mięsem, odbyć towarzyskie spotkanie w kawiarence, żądać rzeczy wielkich. Wzruszyć się tak, żeby bolało.

Nie snuć planów.

Rys. Jo In Hyuk