BO NIE MOŻNA SIĘ NUDZIĆ, BO TRZEBA BYĆ FAJNYM

DSC_0070 (1000x667)

Kontynuuję swój cykl myśli przywianych ze wszystkich stron świata. No bo cóż innego można uczynić, kiedy ma się jeden wielki przeciąg w głowie?

*

Na mojej osobistej szerokości geograficznej niebo płacze deszczem. Może oglądało wczoraj powtórkę Celebrity Splash, a może miało wieczorek poświęcony muzyce lat 90. i cytuje teraz Piaska. Albo gra na zwłokę, bo widziało jak w necie przeglądam sandały.

*

Śnią mi się po nocach pączki i cukierki skąpane w czekoladzie. I gdybym tylko mogła dojrzeć w nich tłuszcze utwardzone oraz wodorowęglany sodu, a ja wolę tylko błogie ciepło rozlewające się po całym ciele. Bo ja się wtedy nie boję, że mi spadnie iPhone piątka i z kompromitacją skończy swój bieg; że nie jestem wystarczająco ładna i że mogłabym nie odpowiedzieć na zadane pytanie w teleturnieju Jeden z dziesięciu, a wtedy @TadueszSznuk zabiłby mnie jednym tweetem.

*

Moje gardło mnie zdradza. Mówi do mnie głosem starego gruźlika, co zamelinował się na obskurnym gruzowisku życia i spod obszernej kapoty typu drelich wyciąga flaszkę. Nie mogę dojrzeć z tego miejsca etykiety, ale na 100% wiem, że nie jest to Finlandia.

*

A gdyby tak wyrzucić poza świadomość złe myśli i zmartwienia? Tak jak na amerykańskich filmach wywala się za okno ubrania ex-chłopaka, a w realnym życiu wystawia za drzwi worek ze śmieciami, bo na kolację była makrela?

To nie może być aż tak proste.

*

Albo pomyśleć o swoim życiu, tak bez powodu, że jest najlepsze na świecie, nawet jeśli z jeansów wywróconych do góry nogami nigdy nie wypada nam zapodziana piątka, a tylko skrawki posmarkanej chusteczki?

*

|Tytuł pochodzi z książki Najgorszy człowiek na świecie M. Halber|

*

Dobrego tygodnia!